sobota, 15 listopada 2014

Prosty i szybki przecier pomidorowy


Ostatnio patrzę, a tu w wersji roboczej przepis na przecie pomidorowy, choć prawdziwych pomidorów już nie ma postanowiłam dokończyć post, może komuś sie przyda na przyszły rok :)

Pomidory na taki przecier kupuję u sprawdzonego hodowcy, który ma własne szklarnie i wiem, że bardzo niewiele nawozi i pryska swoje pomidory z tego prostego powodu, ze go na to nie stać.

Ostatnio dowiedziałam się z pewnego źródła, że pomidory polne są codziennie pryskane, ponieważ są bardzo narażone na różnego rodzaju szkodniki, natomiast te szklarniowe pryska się tylko raz, gdy kwitną lub mają jeszcze zielone i małe pomidorki. Okres karencji jest więc o wiele dłuższy. Gdy teraz tak patrze na ryneczku na pomidory to te polne oczywiście są tańsze. Latami czekałam na polne, bo wydawały mi się zdrowsze, czar prysł... 

Wracając do przecieru, dowolną ilość pomidorków sparzam wrzątkiem, a następnie rozpoczynam najżmudniejszy etap pracy, czyli obieram je ze skórek, przepoławiam i wycinam zielony środek, resztę wrzucam do dużego gara, w którym będę je gotować. Jeśli kupimy duże pomidory i porządnie je sparzymy, czynność ta nie będzie wielkim utrapieniem :)



Gdy już zakończymy czyszczenie wstawiamy gar na kuchenkę i zagotowujemy. W między czasie wyparzam słoiki w piekarniku (130 st. C przez 20 minut), a dekielki zagotowuję w wodzie. Gdy pomidorki nam się zagotują dodaję do nich soli wedle smaku. Na tym etapie można dodać też inne przyprawy wedle upodobania np. pieprz, paprykę, cukier czy liście pietruszki. Następnie biorę ręczny blender i wszystko miksuję. Zupełnie nie przeszkadzają mi pestki w przecierze, nie wiem o co chodzi, ale ja się ich wcale nie pozbywam, nie przecieram nie cuduję i dlatego szybko i sprawnie to idzie! Jeśli chcemy uzyskać gęsty przecier należy go odparować przez jakiś czas, ja jednak się w to nie bawię i od razu zaczynam przelewać do wyparzonych słoików i butelek. W między czasie wyciągam i wycieram do sucha dekielki, którymi zakręcam słoiki. po tej akcji pozostaje już tylko drobna pasteryzacja od 5-10 minut w zupełności wystarcza.

I to wszystko, proste prawda? 

Dajcie znać jak wy to robicie i czy sprawdził się wam mój sposób.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz